Koncert Opetha W Warszawie

24 Mar 2009 15:01

21 marca 2009 byłem z moją narzeczoną na koncercie skandynawskiej progresywno-ciężko-metalowej formacji Opeth. Opiszę tutaj moje wrażenia z koncertu.

Opeth — zespół popisywał się ciekawymi solówkami, choć nie zawsze zgodnymi z wersjami "oryginalnymi". Wokal — zarówno czysty jak i growl — w porządku. Frontman rozmawiał z publicznością, cieszył się, że jesteśmy świetną publicznością (śpiewaliśmy Sto Lat, Happy Birthday i skandowaliśmy "Opeth, Opeth").

Te wszystkie sprawy niestety nie są w stanie zatuszować niemiłego wrażenia po tym jak zespół skończył. Granie poniżej 2 godzin chyba nie należy do miłego tonu, prawda?

Miejsce — warszawski klub studencki Stodoła. To chyba nie najlepszy wybór dla tego koncertu. Chętnych do posłuchania było sporo — o wiele więcej niż miejsca. Wynikiem była niesłychana ciasnota, która nie sprzyja miłym wrażeniom wizualnym, czy zapachowym. Dość powiedzieć, że niektórzy przysłuchiwali się koncertowi spoza głównej sali.

Oprawa świetlna — dające po oczach stroboskopy nie należą do moich ulubionych "przypraw" koncertów. Poza kilkoma światełkami w różnych kolorach nic ciekawego się nie działo.

Dźwięk — podejrzewam, że jak na klub studencki, jakość odbioru dźwięku była całkiem niezła. Można jednak było oczekiwać dużo więcej.

Cena — wszystkie mankamenty, które wymieniłem były całkowicie do zaakceptowania, w przypadku zwykłego lokalnego koncertu takiej czy innej grupy muzycznej związanego z wykorzystywaniem dostępnych zasobów (takich jak sala, sprzęt) bez szukania szczególnych warunków.

Jednak przy cenie 125 złotych za osobę, spodziewać by się można większego przyłożenia organizatorów. Za pomysł sprzedawania większej ilości biletów niż dostępnych miejsc mam serdeczną ochotę nakopać do dupy tym, którzy są za to odpowiedzialni.

Podsumowując zatem, uważam pieniądze wydane na koncert za stracone.

Ile mógłbym zatem wydać na koncert takiego pokroju? 25, 40 złotych, noo, 50 złotych powiedzmy, może 55. Przy czym przy tej ostatniej cenie bym się bardzo mocno zastanawiał.

Całe szczęście, że poza koncertem, wyjazd do Warszawy obejmował również spotkanie Narliego, wizytę w parku Wilanowskim, a również w centrum handlowym. Tam widzieliśmy superaśną sukienkę.


More posts on this topic

Comments

Add a New Comment
or Sign in as Wikidot user
(will not be published)
- +
Unless otherwise stated, the content of this page is licensed under Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 License